Otoczenie rynkowe

Wyzwaniem dla firm będzie przestawienie strategicznego myślenia z trybu przygotowywania organizacji na oczekiwaną zmianę na tryb szybkiego reagowania na nieoczekiwane zmiany. W praktyce możliwość szybkiego reagowania będzie się wiązać z utrzymywaniem w wielu obszarach odpowiednich rezerw.

Wskaźniki GRI:

Kapitały:

  • 103-2
  • 103-3

Ubiegłoroczną prezentację trendów rynkowych zaczęliśmy od tego, że COVID-19 nie zmienił wyzwań rozwojowych, z którymi musi się zmierzyć nasza branża, ale wymusił zmianę myślenia strategicznego i biznesowego, opartego wcześniej o długofalowe analizy i prognozy, zakładające poczucie panowania nad światem, przyrodą czy zdolnością człowieka do minimalizowania niekorzystnych dla niego zdarzeń.

Przedstawiliśmy tezę, że skutkami przyspieszenia transformacji energetycznej mogą być kolejne wydarzenia bez precedensu. Będziemy żyć w świecie coraz częstszych, nieprzewidywalnych i rewolucyjnych zmian, na których nadejście przygotować się nie da w taki sposób, w jaki przygotowywaliśmy się na oczekiwany spadek popytu, na spodziewany wzrost cen, czy na wzmożoną konkurencję.

Wyzwaniem dla firm stanie się przestawienie strategicznego myślenia z trybu przygotowywania organizacji na oczekiwaną zmianę na tryb szybkiego reagowania na nieoczekiwane zmiany. W praktyce możliwość szybkiego reagowania będzie się wiązać z utrzymywaniem w wielu obszarach odpowiednich rezerw.

Wojna w Ukrainie oraz ostre starcie Zachodu z Rosją na wielu płaszczyznach sprawia, że dotychczasowe relacje geopolityczne i więzi gospodarcze ulegną istotnym zmianom.

Lekcja, którą obecnie wyciąga świat ze wstrząsów ogarniających praktycznie rynki energii na całym świecie jest następująca. Uzależnienie energetyczne od paliw kopalnych to uzależnienie od krajów takich jak Rosja. Transformacja energetyczna, umożliwiając generowanie energii tam, gdzie jest zużywana, służąc ochronie klimatu, poprawia bezpieczeństwo energetyczne i gospodarcze. Wojna w Ukrainie doprowadziła do zjednoczenia Zachodu w działaniach wymierzonych przeciw Rosji. Działania są wspólne i są dostosowane do różnych możliwości poszczególnych krajów. To jest lekcja dla transformacji, którą należy przyspieszyć. Trzeba to jednak zrobić wspólnie, koordynując działania w skali międzynarodowej i realistycznie, biorąc pod uwagę możliwości i bezpieczeństwo energetyczne poszczególnych krajów.

Energia pochodząca ze źródeł niekopalnych jest w sumie utrzymać około 2 miliardów członków dzisiejszej populacji. Zwiększając jej moc trzykrotnie będzie w stanie utrzymać około 6,0 z 9,8 miliarda członków populacji prognozowanej w 2050 roku.

Konsumpcja energii elektrycznej

Konsumpcja energii vs populacja (1) Konsumpcja energii vs populacja (1)

Miniony rok utwierdził nas w tych oczekiwaniach:

  • Wyzwania rozwojowe stojące przed branżą nie uległy zmianie, gdyż wynikają one wprost ze wzrostu konsumpcji energii i dóbr materialnych przy dynamicznie rosnącej populacji.
  • Skala wyzwań spowodowała, że na poziomie regulacji i zobowiązań (firm, rządów, instytucji finansowych) transformacja energetyczna wyraźnie przyspieszyła (pakiet fit for 55 w UE, COP26 w Glasgow).
  • Niespotykane przyrosty popytu na energię i jej nośniki, skumulowane w czasie po odbiciu z pandemicznego dołka, w czwartym kwartale zderzyły się z brakiem odpowiednich rezerw.
  • Napięcia pojawiły się najpierw na rynku gazu ziemnego (w segmencie LNG), powodując gigantyczne wzrosty cen a substytucja paliw w energetyce przeniosła je na ceny węgla i ropy naftowej.
  • Wypieranie drogiego gazu przez tańszy węgiel i ropę naftową w produkcji energii doprowadziło do wzrostu emisji.
  • Większe emisje zwiększyły popyt na uprawnienia do emisji. W zderzeniu z perspektywą bardziej restrykcyjnych regulacji ceny uprawnień do emisji CO2 na europejskim rynku biły rekordy.
  • Silne wzrosty rynkowych cen energii i jej nośników na całym świecie stały się zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego (dla ciągłości dostaw energii po akceptowalnych cenach).
  • Wojna w Ukrainie wykazała, że droga do bezpieczeństwa energetycznego prowadzi poprzez współpracę międzynarodową potrzebną do wzmocnienia transformacji energetycznej, gdyż tylko w ten sposób można wcześniej zredukować zależność od paliw kopalnych. Przebieg transformacji energetycznej w poszczególnych krajach powinien być jak najszybszy ale dostosowany do krajowych realiów.
  • Kryzys energetyczny oraz skutki wojny spowodują przejściowe przesunięcie miksu energetycznego w kierunku paliw kopalnych, co będzie wyrazem dostosowania tempa i przebiegu transformacji energetycznej do realiów gospodarczych i nie zmniejszy presji na budowanie podstaw naszego bezpieczeństwa we wszystkich wymiarach (energetycznym, gospodarczym, klimatycznym, społecznym i militarnym), jakie dają inwestycje w odnawialne źródła energii.

Ponieważ działania zapewniające bezpieczeństwo energetyczne tu i teraz stały się w społecznym odbiorze ważniejsze, niż działania na rzecz ochrony klimatu, rozgorzała debata na temat przyczyn kryzysu energetycznego (energy crunch).

Czy na rynku gazu mamy do czynienia z typowym kryzysem surowcowym, w dodatku wywołanym przez skutki pandemii, które przyniosły silne odbicie popytu, czy też przyczyny leżą głębiej, w niedoinwestowaniu rynku LNG oraz infrastruktury gazowej do niestabilnego, dynamicznie zmieniającego się popytu na gaz w zależności od sytuacji atmosferycznej a także nieskoordynowanych międzynarodowo zakupów gazu na tym rynku?

Konkluzje z tej debaty a zwłaszcza ich przełożenie regulacyjne będą miały kluczowe znaczenie dla tempa i przebiegu transformacji energetycznej i w konsekwencji dla naszej strategii. W najbliższym czasie trzeba się liczyć ze wzrostem niepewności dotyczącej tempa transformacji i w ślad za tym z podwyższoną zmiennością cen energii i jej nośników oraz cen uprawnień do emisji.

Musimy poważnie liczyć się z tym, że zbudowana na wiedzy ocena przyczyn obecnego kryzysu energetycznego nie znajdzie przełożenia regulacyjnego i kryzys na rynku gazu, z powodu niedoinwestowania może przenieść się na rynki paliw i ropy naftowej. Proces transformacji energetycznej może znaleźć się w pułapce, z której przez długi czas nie będzie wyjścia.

Wojna w Ukrainie i jej skutki gospodarcze, odczuwalne na całym świecie dostarcza dowodów na to, że najskuteczniejszym sposobem na budowanie bezpieczeństwa energetycznego w demokratycznym świecie jest współpraca, skoordynowane działania zmniejszające zależność od paliw kopalnych, których zasoby nie są rozmieszczone demokratycznie. Jedne kraje mają do nich dostęp, inne nie mają. Drogą do przyspieszenia transformacji jest współpraca międzynarodowa, także w zakresie wykorzystywania wciąż niezbędnych paliw kopalnych, zwłaszcza ropy naftowej i gazu ziemnego, pochodzących z kierunków uznawanych obecnie za bezpieczne. (memento: do czasu wojny w Ukrainie Rosja była uznawana przez wiele krajów za bezpieczny kierunek zakupów gazu) Transformacja energetyczna, czyli inwestowanie w odnawialne źródła energii oraz w technologie ograniczające potrzeby energetyczne i przekierowujące popyt na energię odnawialną umożliwia budowanie bezpieczeństwa energetycznego w każdym kraju, niezależnie od zasobów naturalnych.

W tych warunkach w myśleniu strategicznym realizm energetyczny powinien wziąć górę nad optymizmem. W naszej ocenie budowa koncernu multi-energetycznego jest właściwą reakcja na te strategiczne wyzwania, gdyż zwiększa możliwość dostosowywania tempa naszej transformacji energetycznej do zmieniających się warunków rynkowych i regulacyjnych, które trudno przewidzieć.

Przyczyn kryzysu na rynku gazu można upatrywać niewątpliwie w niedoinwestowaniu tego rynku w stosunku do potrzeb i na tym skończyć. Takie stanowisko prezentuje Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii*. Przekonuje on, że na rynku gazu mamy do czynienia z klasycznym kryzysem surowcowym, związanym z nienotowanym wcześniej przyrostem popytu z pandemicznego dołka, za którym podaż nie była w stanie nadążyć. Lekarstwem na unikniecie kolejnych takich kryzysów są odpowiednie inwestycje w rozwój rynku gazu wraz z jego infrastrukturą, w tym odpowiednie rezerwy.

Gdy zastanowimy się, dlaczego doszło do niedoinwestowania, czyli dlaczego gazu na rynku jest za mało (i zostawimy na chwilę na boku Gazprom), pojawiają się mocne argumenty, że przyczyna leży w nieskoordynowanych w skali międzynarodowej działaniach, obejmujących alternatywne źródła energii.

Bodźcom regulacyjnym i finansowym, skłaniającym podmioty działające w Unii Europejskiej do przyspieszania inwestycji w energetykę odnawialną nie towarzyszą żadne wymogi zabezpieczenia ciągłości dostaw energii. Domyślna rolę w tym zakresie pełnią moce gazowe wraz z płynnym (do tej pory) rynkiem LNG, na którym zaopatruje się cały świat. I temu rynkowi regulatorzy decydujący o przyspieszeniu transformacji energetycznej nie tylko odmawiali wsparcia ale wręcz zniechęcali do inwestycji na tym rynku. A przecież jedną z głównych przyczyn obecnych napięć na rynku LNG jest istotny wzrost udziału mocy nieciągłych w dostawach energii. Wszystkie zabezpieczają ciągłość dostaw energii na rynku gazu. I to na jego płynnej części, czyli LNG. LNG to zaledwie 13% dostaw gazu. Niby dużo w porównaniu z importem rurociągowym, który daje kolejne 16%. Ale mało w stosunku do 71% gazu krajowego, zużywanego tam, gdzie się go wydobywa. Jeśli przyrost globalnego zużycia gazu o 10% trafiłby na rynek LNG, zabrałby ponad połowę dostaw na ten rynek. Z taką sytuacją mamy do czynienia od września 2022. Bojkot australijskiego węgla przez Chiny wstrząsnął nie tylko rynkami węgla ale odbił się na rynku gazu, gdyż Chiny wypełniły lukę w produkcji energii zwiększonymi zakupami gazu na rynku LNG.

Dlatego prof. Dieter Helm z Uniwersytetu Oxford przekonuje, że „obecny kryzys był bardzo przewidywalny, a jego przyczyny są głębokie. Szereg prostych mitów zostało przedstawionych szerszej populacji, które po prostu nie są prawdziwe. Nie jest jeszcze prawdą, że odnawialne źródła energii są tańsze niż główne paliwa kopalne, po uwzględnieniu nieciągłości. Zwykłe ignorowanie potrzeby wsparcia źródeł nieciągłych w rozważaniach dotyczących kosztów OZE nie sprawi, że ta potrzeba zniknie. Wręcz przeciwnie, pozostają dwa niewygodne fakty. Po pierwsze, o ile nieciągłość nie stanowiła większego problemu, gdy w systemie była bardzo mała moc wiatru i słońca, to teraz jest dużym problemem. Teraz, gdy wiatr i słońce mają znacznie większy udział w całkowitej mocy, to naprawdę ma znaczenie – i wymaga znacznie większych inwestycji w moc rezerwową. Ekonomika tej rezerwowej mocy jest poważnie osłabiona przez OZE, które czasami wytwarzają zerowe ceny hurtowe – gdy wiatr wieje i słońce świeci dobrze – i bardzo wysokie ceny, gdy nie wieje i jest mało słońca. W Wielkiej Brytanii w starym systemie paliw kopalnych i energetyce jądrowej całkowite zapotrzebowanie mocy było rzędu 70–80 GW. W przypadku systemu, w którym wiatr i słońce czasami mogą wyprodukować całą wymaganą energię, a czasami bardzo mało, te moce muszą pozostać na swoim miejscu wraz z mocami turbin wiatrowych i paneli słonecznych. Potrzebujemy znacznie większych mocy, aby sprostać każdemu zapotrzebowaniu.” I stawia sprawę jasno. „Ktoś za to musi zapłacić. Udawanie, że te koszty nie istnieją lub że w najbliższym czasie znikną w wyniku napływu nowych technologii, jest niebezpieczną narracją o zmianie klimatu. Jeszcze gorsze jest po prostu założenie, że wszystko można opłacić pożyczką. To po prostu oznacza, że nie tylko nie jesteśmy gotowi ponieść kosztów dekarbonizacji, ale chcemy zrzucić zarówno koszty, jak i zmiany klimatu na następne pokolenie.”[2] Na koniec dnia za wszystko bowiem płacimy my, konsumenci.

Także naukowcy z Rice University w niedawno opublikowanym raporcie realistycznie przyglądają się temu, co jest potrzebne, aby globalna transformacja energetyczna powiodła się. Ostrzegają, że zbyt szybkie odejście od paliw kopalnych może przynieść odwrotny skutek – utknięcie postępu klimatycznego w tak zwanej „dolinie śmierci”. „Dążenie do definansowania paliw kopalnych – zanim zasoby o niższej emisji dwutlenku węgla będą mogły wiarygodnie „zapełnić lukę” – grozi destabilizacją globalnego związku energii, żywności, wody i dobrostanu ludzi, który, wystarczająco zaburzony, prawdopodobnie opóźniłby wysiłki związane z transformacją energetyczną o dziesięciolecia.”[3]

Problem tempa transformacji, ważny ze strategicznej perspektywy, nurtował nas od dawna[4]. Zgodnie z konsensusem naukowym, warunkiem powstrzymania globalnego ocieplenia poniżej 1,5 stopnia Celsjusza jest osiągniecie globalnej neutralności emisyjnej do 2050 roku. To z kolei wymaga redukcji globalnych emisji dwutlenku węgla do 2030 roku przynajmniej o 45% w stosunku do poziomu z 2010 roku. Biorąc pod uwagę to, że w ostatniej dekadzie trend globalnych emisji dwutlenku węgla był płaski[5], transformacja energetyczna powinna istotnie przyspieszyć.

*https://www.linkedin.com/pulse/europe-world-need-draw-right-lessons-from-todays-natural-fatih-birol/?utm_content=buffer5e2e9&utm_medium=social&utm_source=twitter-ieabirol&utm_campaign=buffer (dostęp 03/02/2022)
[2]http://www.dieterhelm.co.uk/energy/energy/luck-is-not-an-energy-policy-the-cost-of-energy-the-price-cap-and-what-to-do-about-it-2/ (dostęp 3/02/2022
[3] https://www.bakerinstitute.org/research/global-energy-transitions-looming-valley-death/ (dostęp 03/02/2021)
[4] https://www.money.pl/gospodarka/impact21-jak-przyspieszyc-zielona-transformacje-6706094159637152a.html (dostęp 03/02/2022)
[5] https://www.carbonbrief.org/global-co2-emissions-have-been-flat-for-a-decade-new-data-reveals (dostęp 9/11/2021)

Rozwój jest procesem długofalowym i najlepiej, gdyby nie towarzyszyły mu recesje. Jak unikać recesji? Teoria ekonomii zaleca to samo, co trenerzy przygotowujący zawodników do maratonu. Rośnij w tempie dyktowanym przez wzrost potencjał gospodarczy a nie przez popyt konsumpcyjny i inwestycyjny. Jeśli chcemy przebiec cały dystans, trzeba biec w tempie dostosowanym do naszej kondycji, do naszych możliwości. Chcesz biec szybciej? Popraw swoją kondycję. W przeciwnym razie, gdy przyspieszysz, będziesz musiał przerwać bieg, bo odpocząć. W rezultacie dotrzesz do celu później, czyli cały dystans przebiegniesz wolniej.

Z transformacją energetyczną, będącą długofalowym procesem rozwojowym jest podobnie. Powinna ona przebiegać w odpowiednim tempie i nie należy się cieszyć z przyspieszenia, jeśli to przyspieszenie prowadzi do niezbilansowania na istotnych rynkach. Szybkie przyrosty mocy OZE bez zabezpieczenia ciągłości dostaw prowadzą do przegrzania i transformacyjnej recesji, czyli wzrostu emisji CO2 a nie ich spadku. Wzrost emisji CO2, jak pokazuje nam dzisiaj rynek, skutkuje wzrostem cen uprawnień do emisji, zachęcającym do inwestycji w OZE i zniechęcającym do inwestycji w energetykę tradycyjną, stanowiącą obecnie jedyne wiarygodne zabezpieczenie nieciągłości dostaw. Pętla się nakręca a ofiarą staje się bezpieczeństwo energetyczne. Warto się zastanowić, czy błyskawicznie rosnące ceny uprawnień do emisji nie są sygnałem ostrzegawczym?

Już wiemy, że zielona transformacja wygląda inaczej ze strony sektora finansowego, niż ze strony realnej gospodarki. Konsekwencje różnych elastyczności tych sektorów odbiły się na rynkach energii i paliw kopalnych i doprowadziły do wzrostu globalnej inflacji. Lekcja, którą właśnie dostajemy na rynkach energii pokazuje, że o tempie przemian decyduje ta strona rynku, która jest wąskim gardłem, bo zmienia się wolniej i trudniej.

Tą stroną jest globalna konsumpcja, zarówno energii jak i materiałów i na niej trzeba skupić działania, zwłaszcza, że obniżenie emisji z dowolnej konsumpcji zawsze obniża emisje globalne.

Trudność w przeprowadzeniu zielonej transformacji globalnej konsumpcji polega na tym, że trzeba rozwiązać problem kosztów transformacji. Udawanie, że ich nie ma jest drogą donikąd. Zielone produkty i usługi konsumpcyjne będą droższe od obecnych z powodu internalizacji kosztów środowiska i klimatu. Jednak będą tańsze od brązowych odpowiedników, obciążonych dodatkowo kosztami emisji CO2. Koszty te muszą zostać w całości zostać przeniesione w ceny produktów i usług, by skłonić konsumenta do wybierania zielonych produktów zamiast droższych brązowych. Jeśli tego nie zrobimy, nie zmienimy struktury konsumpcji w pożądanym kierunku i na rynkach produktów pojawią się nierównowagi, bo producenci, obciążeni kosztami emisji będą rezygnować z wytwarzania brązowych produktów szybciej, niż zrezygnują z nich konsumenci.

Konsumpcja zero-emisyjna nie musi być droższa w porównaniu z obecną, jeśli w ślad za nieuchronnym wzrostem cen nastąpi zmiana stylu życia i konsumpcji. Ważne są wydatki konsumpcyjne a nie ceny. Przykładanie wyższych w przyszłości cen do obecnej konsumpcji jest błędem, gdyż pod wpływem wyższych cen struktura konsumpcji się zmieni.

Żeby konsument nie dostał po kieszeni, musi mieć możliwość nabywania zrównoważonych produktów w małych porcjach, wtedy, gdy ich potrzebuje i tyle ile zużyje (gospodarka na żądanie). To jest zadanie dla przemysłu. Stworzyć nowe modele biznesowe, oparte na nowych technologiach, w większości cyfrowych, umożliwiające konsumentom zaspokajanie potrzeb konsumpcyjnych niższym kosztem. Chodzi na przykład o oferowanie produktów jako usług oraz zarządzanie popytem konsumpcyjnym.

Rosnące koszty i zmiana modeli biznesowych wymuszą przede wszystkim zmniejszenie zużycia materiałów w przeliczeniu na osobę, co można osiągnąć w reżimie gospodarki obiegu zamkniętego. To jest niebanalne wyzwanie dla przemysłu, gdyż wiąże się ze zmianą modelu wyceny firm w okresie przejściowym (spadek zysków ze sprzedaży nie będzie w pełni zrekompensowany wzrostem zysków z oferowania usług).

Nośnikiem zielonej transformacji, który dojrzewa powoli są innowacyjne technologie. Technologie przyszłości trzeba dopiero wymyślić, przetestować, wyskalować. W miarę dojrzewania i rozwoju nowych technologii pojawiają się negatywne efekty skali. Ile wiatraków zmieści się na Bałtyku? Co zrobić ze starymi wiatrakami, bo nie są przystosowane recyklingu? Technologia dotyczy podaży a przygotowanie zielonej oferty produktowej jest zadaniem przemysłu. Wejście w świat nowych technologii to nowy rodzaj niepewności, nieznany wcześniej firmom, korzystającym z rynkowych rozwiązań.

Firmy pozytywnie dobierają zachęty do inwestowania w nowe technologie, oferowane przez rządy. Dobrze by było jednak, by zachęty te były technologicznie neutralne. Wspierały jednakowo każde rozwiązanie problemu, bez podziału na lepsze i gorsze. Dzięki temu na rynku pojawi się szersza oferta i obniży się ryzyko regulacyjne (niepowodzenie rozwiązania, które wybrał do wsparcia rząd). Po drugiej stronie rynku jest konsument, który dokonuje wyboru. Czy już skorzystać z zielonej oferty, czy jeszcze poczekać? Czy skorzystam na tym finansowo? Nowe rozwiązania muszą być atrakcyjne i przystępne cenowo dla konsumentów na całym świecie. Muszą brać pod uwagę różnice w sile nabywczej dochodów mieszkańców globalnej północy i globalnego południa. Nie obędzie się bez międzyregionalnych transferów.

Musimy też pamiętać, że nie zdekarbonizujemy całkowicie konsumpcji, bo tego zrobić się nie da zarówno z przyczyn technologicznych, jak i ekonomiczno-społecznych. Dlatego właśnie celem globalnym nie jest dekarbonizacja lecz neutralność klimatyczna, czyli redukcja emisji CO2 do zera netto. Emisje, których nie da się zredukować, trzeba wychwycić w sposób naturalny lub przy pomocy technologii CCS/U i zmagazynować lub zawrócić do produkcji.

W kontekście ekonomicznym i społecznym trzeba zwrócić uwagę na sprawiedliwą transformację, czyli taką, na którą stać będzie konsumentów w najuboższych krajach. Na transformację, która tworzy miejsca pracy w krajach rozwijających się, gdzie pojawią się największe przyrosty demograficzne, miejsca pracy generujące wystarczające dochody do sfinansowania konsumpcji. Z tej perspektywy jest zrozumiałe, że ścieżki transformacji energetycznej na globalnej północy będą inne, niż na globalnym południu. Na bogatszej globalnej północy redukcja emisji z konsumpcji (obejmująca redukcję zużycia materiałów) powinna być na tyle głęboka, by umożliwić wzrost konsumpcji na globalnym południu. Do tego potrzebne są olbrzymie transfery finansowe między regionami a także dedykowane produkty, usługi i modele biznesowe.

Poza tym mówimy o procesach globalnych. Kraje świata przeprowadzają transformacje energetyczna w sposób autonomiczny, przez co wpływają w sposób nieskoordynowany na globalne rynki surowcowe, gazu, węgla, ropy. Skutki ich suwerennych działań odczuwają wszystkie kraje. Potrzebna jest synchronizacja działań i współpraca między krajami.

top_foto_wiatrak top_foto_wiatrak

Energetyka

Morskie farmy wiatrowe na świecie morska energetyka wiatrowa (MEW) to technologia wytwarzania energii, która bardzo silnie rozwinęła się w ostatniej dekadzie i zapowiada się jako jedno z wiodących źródeł energii w przyszłości. W dużej mierze jest to zasługą zerowej emisji CO2, postępu technologicznego oraz obniżenia kosztów produkcji energii elektrycznej.

Pierwsze komercyjne morskie farmy wiatrowe o dużej mocy zaczęły powstawać około 2010 roku i od tamtej pory branża notuje ciągły rozwój. Objawia się on głównie poprzez postęp technologiczny w zakresie rozwoju morskich turbin wiatrowych o coraz większych mocach jednostkowy (wzrost mocy od około 3,6 MW do 14 MW turbin oferowanych przez liderów rynku), co za tym – większych fundamentach instalowanych na większych głębokościach. Skutkiem tego rozwoju jest wzrost zapotrzebowanie na coraz większe komponenty, statki instalacyjne itp.

Z początkiem 2021 roku morskie farmy wiatrowe na świecie miały w sumie 35 GW mocy zainstalowanej, z czego ok 28 GW w Europie. Liderami rynku europejskiego są Wielka Brytania (około 12,7 GW), Niemcy (7,7 GW), Holandia (3 GW), Belgia (2,3 MW), Dania (2,3 GW). Należy jednak mieć na uwadze, że rozwijane są już kolejne projekty i spodziewane jest, że na koniec 2030 roku moc zainstalowana wszystkich morskich farm wiatrowych może przekroczyć 270 GW. Oprócz dalszego rozwoju w wymienionych krajach, branża będzie rozwijać się również na nowych rynkach, w tym w USA, Francji, Tajwanie oraz Polsce. Liderami rynku z największą liczbą wybudowanych farm z pewnością pozostaną kraje europejskie (Wielka Brytania i Niemcy), a z nowych graczy USA, które obecnie rozwija wiele nowych projektów i mocno inwestuje w rozwój własnego łańcucha dostaw.

Rozwój morskiej energetyki wiatrowej jest wspierany poprzez politykę energetyczną poszczególnych krajów i organizacji, takich jak Unia Europejska. W listopadzie 2020 roku Komisja Europejska zaprezentowała Strategię Morskiej Energetyki Odnawialnej, która zakłada wsparcie dla morskich farm wiatrowych niezbędne do rozbudowy mocy zainstalowanych w UE (bez UK) do 60 GW w 2030 roku i 300 GW w 2050 roku.

MPF_2332g

Rozwój morskiej energetyki wiatrowej w Polsce potencjał morskiej energetyki na Morzu Bałtyckim szacowany jest na 83 GW, z czego polskiej części Morza Bałtyckiego przypada 28 GW. Plan rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce został potwierdzony wydaniem rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 14 kwietnia 2021 roku w sprawie przyjęcia planu zagospodarowania przestrzennego morskich wód wewnętrznych (PZPOM), morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej w skali 1:200 000 raz przyjętej w lutym 2021 roku „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku” („PEP 2040”). W planie PZPOM zostały określone strefy, w których będą powstawały morskie farmy wiatrowe, a które będą miały pierwszeństwo przed innymi działalnościami w danej części Morza Bałtyckiego. Wyżej wymienione strefy mają sprzyjające warunki do rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej (szacunkowa średnia roczna prędkość wiatru na wysokości piasty: 9-10 m/s, znikome pływy, niskie zasolenie i łączna wielkość około 2500 km2).

Od grudnia 2021 roku istnieje możliwość składania wniosków o uzyskanie kolejnych pozwoleń na wznoszenie i wykorzystywanie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń (PSZW). Wnioski obejmują 11 obszarów określonych w PZPOM. Zostaną one ocenione na podstawie kryteriów oceny zawartych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 27 listopada 2021 roku w sprawie oceny wniosków w postępowaniu rozstrzygający. Uzyskana ocena będzie stanowiła podstawę do wydania, na podstawie ustawy o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, pozwolenia PSZW umożliwiającego przygotowywanie kolejnych projektów morskich farm wiatrowych w Polsce. Spółki należące do Grupy ORLEN złożyły wnioski o pozwolenia PSZW na wszystkie 11 obszarów.

Obecnie rozwijane są projekty, które już wcześniej uzyskały pozwolenia na wznoszenie i wykorzystywanie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń (PSZW). Są to projekty : Bałtyk I (Polenergia/Equinor), Bałtyk II (Polenergia/Equinor), Bałtyk III (Polenergia/Equinor), Baltic II (RWE), B-Wind (EDPR/Engie), C-Wind (EDPR/Engie), Baltic Power (Baltic Power z Grupy ORLEN/Northland), Baltica 1 ( PGE), Baltica 2 (PGE) i Baltica 3 (PGE).

W lutym 2021 roku weszła w życie ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Wyznacza ona ramy prawne realizacji inwestycji w morskie farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego. Nowe przepisy przewidują, że w pierwszej fazie systemu wsparcia na rzecz morskich farm o łącznej mocy zainstalowanej 5,9 GW, pomoc przyznana będzie w drodze decyzji administracyjnej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Kolejne projekty będą brały udział w aukcjach zorganizowanych na zasadach konkurencyjnych. Pierwsza odbędzie się w 2025 roku, a druga w 2027 roku (każda po 2,5 GW).

Detal

Istotnym czynnikiem wpływającym na tendencje rynkowe w 2021 roku była w dalszym ciągu pandemia COVID-19 i związane z nią obostrzenia wprowadzane we wszystkich krajach, gdzie Grupa ORLEN posiada swoje sieci stacji paliw, co przekładało się na wolumeny sprzedaży paliw.

W Polsce rok 2021 był okresem stopniowej odbudowy wolumenów sprzedaży paliw. Dodatnia dynamika sprzedaży została osiągnięta pomimo kolejnych fal pandemii COVID-19 i związanych z nimi obostrzeń i ograniczeń.

Podobnie w Niemczech, rok 2021 był napędzany przez wpływ COVID-19 i związane z nim środki podjęte przez rząd niemiecki. Blokada w pierwszym kwartale 2021 roku doprowadziła do gwałtownego spadku popytu na paliwa, co spowodowało, że wolumeny były znacznie poniżej oczekiwań ORLEN Deutschland. Począwszy od drugiego kwartału, rynek stale się odbudowywał, jednak przez cały rok nie udało się osiągnąć poziomów sprzed wprowadzenia obostrzeń związanych z COVID-19.

Kilka przestojów w niemieckich rafineriach spowodowało stosunkowo wysoki poziom cen w danych obszarach, co doprowadziło do wzrostu marż i pomimo niekorzystnych okoliczności, ogólnie dobrego wyniku.

W myśl ustawy uchwalonej w Niemczech w 2021 roku, cele redukcji emisji gazów cieplarnianych będą corocznie wzrastać z obecnych 6% do 25% w 2030 roku, istotnie przekraczając poziomy wynikające z dyrektyw unijnych. Przyjęte przepisy promują przede wszystkim elektromobilność (z OZE), jednak realizacji celów sprzyja również wykorzystanie zielonego wodoru, a także biopaliw II generacji.

ORLEN st_nr 4381 Chrząstów-4214g ORLEN st_nr 4381 Chrząstów-4214g

W Czechach i na Słowacji, pomimo pandemii, stacje w całym kraju były otwarte, jednakże ograniczona była sprzedaż gastronomii. W 2021 roku Benzina zanotowała wzrost sprzedaży paliw na rynku czeskim i słowackim na poziomie 7,1%, co jest warte podkreślenia, ponieważ z powodu pandemii COVID-19 w roku wcześniejszym notowane były spadki sprzedaży paliw na obu rynkach.

Pandemia COVID-19 wpłynęła istotnie na wyniki sprzedaży stacji paliw na Litwie. Do początku kwietnia 2021 roku obowiązywał na Litwie zakaz przemieszczania się poza region zamieszkania (gmina). Do czerwca 2021 roku obowiązywała kwarantanna narodowa. Od października zostały wprowadzone kolejne ograniczenia dotyczące korzystania z punktów użyteczności publicznej dla osób bez certyfikatu szczepień na COVID-19.

Brak przejęć i zmian właścicielskich u głównych detalicznych uczestników rynku paliwowego spowodował, że czołowe sieci utrzymały swoje pozycje rynkowe na dotychczasowych rynkach operacyjnych Grupy ORLEN.

Wydobycie

Rok 2021 przyniósł znaczące zmiany na rynku energii w perspektywie krótko i długoterminowej w porównaniu do prognoz analityków opublikowanych w latach ubiegłych. Przyjęte założenia dotyczące wariantowej, długoterminowej prognozy rynku energii miały na celu pokazanie niepewności związanej z efektami poszczególnych elementów transformacji systemu energetycznego.

Dla każdego z modelowanych scenariuszy[1] u podstaw założeń przyjęto wzrost konsumpcji energii w ujęciu globalnym – przynajmniej przez pewien okres. Jest to efekt rosnącego dobrobytu i wzrostu standardu życia ludności, szczególnie w krajach rozwijających się. Tempo wzrostu konsumpcji energii oraz trendy w zapotrzebowaniu na poszczególne paliwa energetyczne pozostają zróżnicowane w zależności od położenia geograficznego.

Rok 2021 zweryfikował krótko- i średnioterminowe założenia użyte w modelach ekonomicznych. Choć należy podkreślić, że pomimo ogromnych fluktuacji systemu energetycznego w ostatnim czasie, długoterminowe cele wynikające z realizacji poszczególnych ścieżek transformacji energetycznej pozostają niezmienne.

Ostateczny efekt oraz skala wpływu pandemii COVID-19 są trudne do oszacowania. W założeniach dotyczących prognoz popytu na energię pierwotną przyjęto założenie, że działalność gospodarcza w związku ze stopniowym zmniejszaniem i znoszeniem ograniczeń sanitarnych, w przeciągu kilku najbliższych lat częściowo wróci do stanu sprzed pandemii. Analizując wydarzenia z roku 2021 wiemy, że ze względu na nierówno postępującą akcję szczepień globalnie oraz powstawanie kolejnych wariantów wirusa ciężko określić faktyczną datę końca pandemii a tempo powrotu poszczególnych gospodarek światowych do stanu sprzed pandemii będzie różne. W pośrednim wariancie prognozy BP Energy Outlook[2] przyjęto założenie, że pandemia spowodowała spadek zapotrzebowania na energię pierwotną w porównaniu do uprzednio opublikowanych prognoz o 2,5% w roku 2025 oraz o 3% w roku 2050.

[1] BP Energy Outlook: 2020 Edition uwzględnia trzy potencjalne scenariusze transformacji energetycznej: „The Net Zero”, „The Rapid Transition” oraz „The Business as Usual”.

[2] Pośredni scenariusz BP Energy Outlook: 2020 Edition – scenariusz „The Rapid Transition” wykazuje dużą zbieżność z długoterminowym globalnym celem związanym z ograniczaniem emisji CO2, który umożliwi ograniczenie globalnego wzrostu temperatury znacznie poniżej 2 ºC w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej. Przegląd zobowiązań oraz omówienie postępów i wyzwań mających na celu sfinalizowanie paktu paryskiego, w tym m.in. kontynuowanie działań na rzecz ograniczenia wzrostu temperatury o nie więcej niż 1,5 ºC były tematem konferencji COP26 w Glasgow w dniach 31.10 – 13.11 2021 r.

018A5444 018A5444

Popyt na energię pierwotną w okresie 2019-2050 rośnie o około 9%, przy średnim wzroście 0,3% r/r. Jest to tempo znacząco niższe niż w ostatnich 20 latach, gdzie wzrost zapotrzebowania na energię pierwotną wynosił średnio 2% r/r. Wynika to ze spowolnienia wzrostu gospodarczego przy jednoczesnej rosnącej efektywności energetycznej – spada ilość energii potrzebnej na wytworzenie jednostkowego PKB.

W ujęciu bezwzględnym globalne zużycie wszystkich źródeł energii w perspektywie do roku 2050 poza węglem i ropą naftową pozostaje względnie stałe (gaz ziemny) lub rośnie (pozostałe). Gwałtowna ekspansja wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych (OZE) jest wspierana przez rosnące znaczenie polityki prośrodowiskowej, pogłębiające się zmiany klimatyczne oraz zmiany behawioralne konsumentów.

Do roku 2050 zdecydowanie największym konsumentem na rynku energii pierwotnej pozostaje Azja (głównie Chiny i Indie). Na kolejnych miejscach znajdują się Stany Zjednoczone i Europa.

W latach 2019-2050 możemy zaobserwować istotne zmiany w miksie energetycznym w ujęciu globalnym. Rośnie udział OZE (z 5% do 44%), energetyki wodnej (z 7% do 9%) oraz energetyki jądrowej (z 4% do 7%). Spada udział węgla i ropy naftowej (odpowiednio, z 27% do 4% oraz z 33% do 14%). Udział gazu ziemnego w miksie energetycznym pozostaje relatywnie stały (odpowiednio 24% i 22%).

Szybkie ożywienie gospodarcze w wielu regionach poważnie wpłynęło na poszczególne elementy systemu energetycznego w roku 2021, który po znacznym spowolnieniu gospodarczym w roku 2020 nie był w stanie odpowiednio szybko odpowiedzieć na rosnący popyt na surowce energetyczne. Ceny ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla poszybowały w roku 2021 do rekordowych poziomów, niewidzianych od wielu lat. Pomimo planów odejścia od wysokoemisyjnych paliw kopalnych, w roku 2021 dało się zauważyć znaczny wzrost zużycia ropy naftowej i węgla. Dodatkowo, wysokie ceny surowców przełożyły się na rekordowe wzrosty cen energii elektrycznej, zwłaszcza w tych krajach, gdzie udział źródeł odnawialnych w produkcji energii elektrycznej jest niewielki.

według scenariusza BP „Rapid” prognozowana jest odbudowa zapotrzebowania na surowiec do poziomu z okresu sprzed pandemii oraz wzrost popytu do około 2035 roku, gdzie prognozowany jest szczyt zapotrzebowania na gaz ziemny. W kolejnych latach, w perspektywie 2035-2050, prognozowany jest spadek globalnego popytu na gaz – średnio o 1,0% r/r. Gaz ziemny pozostaje kluczowym składnikiem globalnej przemiany energetycznej na świecie. Popyt na gaz ziemny w krótkiej i średniej perspektywie czasowej znacząco rośnie. Średnioterminowo wzrost popytu na gaz ziemny generowany będzie niezmienne przez sektor wytwarzania energii elektrycznej oraz przemysł. W dłuższej perspektywie prognozowany wzrost zapotrzebowania na surowiec wynika z faktu wykorzystania gazu do produkcji wodoru (w roku 2050 produkcja wodoru będzie odpowiadała za prawie 10% popytu na gaz ziemny). Największymi konsumentami gazu ziemnego pozostają Stany Zjednoczone oraz gospodarki rozwijające się, szczególnie kraje azjatyckie (m.in. Chiny) oraz Bliski Wschód. Kluczowymi producentami gazu ziemnego pozostają Stany Zjednoczone, Rosja oraz kraje Bliskiego Wschodu przy rosnącym udziale wydobycia w Chinach i Afryce.

Ożywienie gospodarcze w roku 2021 doprowadziło do znacznego wzrostu zapotrzebowania na surowiec. Ceny gazu w Europie w związku z niższym poziomem importu LNG, brakiem optymalnego zapełnienia magazynów oraz spadkiem dostaw gazu z kierunku wschodniego doprowadziły do utrzymywania się ponadprzeciętnie wysokich cen gazu ziemnego w całym roku – również w sezonie letnim. Dodatkowa eskalacja wydarzeń z końca 2021 roku, tj. gwałtowny spadek temperatur oraz znaczące zapotrzebowanie na gaz w sektorze energetycznym doprowadziły do rekordowo wysokich notowań cen surowca (średnia cena gazu na rynku dnia następnego w Q4 2021 roku wyniosła blisko 450 PLN/MWh[2]). Średnia cena gazu na rynku dnia następnego w skali całego roku wyniosła 225 PLN/MWh wobec 51 PLN/MWh w roku 2020, co stanowi wzrost aż o 441% w ujęciu r/r.

W Kanadzie pozytywna koniunktura gospodarcza przyczyniła się do utrzymania korzystnych notowań cen gazu ziemnego przez cały rok. Zwiększony popyt lokalny oraz gwałtowny wzrost eksportu gazu do USA stanowiły korzystne środowisko cenotwórcze dla producentów węglowodorów w Kanadzie. Notowania benchmarku AECO w Albercie w II połowie roku sięgały nawet poziomu 5,0 CAD/mcf i były najwyższe od 2014 roku. Średnia cena gazu AECO w 2021 roku wyniosła 3,61 CAD/mcf wobec 2,22 CAD/mcf rok wcześniej, co stanowi wzrost o 63% w ujęciu r/r.

[1] Na podstawie BP Energy Outlook: 2020 edition.
[2] Średnia arytmetyczna indeksu TGEgasDA na dzień notowania.

spowolnienie gospodarcze związane z pandemią COVID-19 spowodowało długoterminową korektę prognoz zapotrzebowania na ropę naftową. BP w scenariuszu „Rapid” prognozuje, iż popyt na surowiec w najbliższym horyzoncie czasowym będzie utrzymywał się poniżej poziomu sprzed pandemii COVID-19. Średni spadek popytu na ropę naftową w horyzoncie do roku 2030 wyniesie 0,7% r/r. W latach 2030-2050 nastąpi intensyfikacja tempa spadku popytu na ropę naftową, spowodowanego znaczną poprawą efektywności oraz elektryfikacją w sektorze transportu. Redukcja nakładów inwestycyjnych w sektorze E&P najbardziej dotknęła poziom wydobycia w Stanach Zjednoczonych, na korzyść zwiększenia udziału w rynku Arabii Saudyjskiej i Rosji. Przewiduje się, że strona popytowa będzie głównym czynnikiem kształtującym ceny. Po okresie pandemii COVID-19 fundamentalnie spada popyt na ropę w sektorze transportowym (począwszy od lotnictwa, po transport drogowy i morski), długoterminowo sektor transportu odpowiadać będzie za 2/3 spadku popytu w perspektywie do roku 2050. Głównym motorem napędowym dla globalnej konsumpcji ropy naftowej w dłuższym okresie stanie się sektor petrochemiczny.

W roku 2021 w związku z ożywieniem gospodarczym popyt na ropę naftową stopniowo odbudowywał się. Według szacunków amerykańskiej agencji EIA wzrost zapotrzebowania na surowiec wyniósł 5,1 mln boe/d na przestrzeni 2021 r., względem degradacji popytu na poziomie 8,5 mln boe/d w wyniku pandemii w 2020 roku. Prowadzona przez sojusz OPEC+ polityka powolnego znoszenia ograniczeń w wydobyciu ropy naftowej pozwoliła na utrzymanie się przewagi popytowej a co za tym idzie wzrostowego trendu notowań cen surowca praktycznie przez cały rok. Średnia cena ropy gatunku Brent w 2021 roku wyniosła 71 USD/bbl, wobec 42 USD/bbl rok wcześniej, co stanowi wzrost o 69% w ujęciu r/r. Średnioroczna cena ropy gatunku CLS (Canadian Light Sweet) w roku 2021 wyniosła 80 CAD/bbl wobec 45 CAD/bbl rok wcześniej, co stanowi wzrost o 78% w ujęciu r/r. Średni dyferencjał cenowy CLS do amerykańskiego benchmarku WTI wyniósł -5 CAD/bbl (w porównaniu do -7 CAD/bbl w roku 2020).

[1] Na podstawie BP Energy Outlook: 2020 edition.

Zobacz również

Wyniki wyszukiwania