Wojna w Ukrainie oraz ostre starcie Zachodu z Rosją na wielu płaszczyznach sprawia, że dotychczasowe relacje geopolityczne i więzi gospodarcze ulegną istotnym zmianom.
Przyczyn kryzysu na rynku gazu można upatrywać niewątpliwie w niedoinwestowaniu tego rynku w stosunku do potrzeb i na tym skończyć. Takie stanowisko prezentuje Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii*. Przekonuje on, że na rynku gazu mamy do czynienia z klasycznym kryzysem surowcowym, związanym z nienotowanym wcześniej przyrostem popytu z pandemicznego dołka, za którym podaż nie była w stanie nadążyć. Lekarstwem na unikniecie kolejnych takich kryzysów są odpowiednie inwestycje w rozwój rynku gazu wraz z jego infrastrukturą, w tym odpowiednie rezerwy.
Gdy zastanowimy się, dlaczego doszło do niedoinwestowania, czyli dlaczego gazu na rynku jest za mało (i zostawimy na chwilę na boku Gazprom), pojawiają się mocne argumenty, że przyczyna leży w nieskoordynowanych w skali międzynarodowej działaniach, obejmujących alternatywne źródła energii.
Bodźcom regulacyjnym i finansowym, skłaniającym podmioty działające w Unii Europejskiej do przyspieszania inwestycji w energetykę odnawialną nie towarzyszą żadne wymogi zabezpieczenia ciągłości dostaw energii. Domyślna rolę w tym zakresie pełnią moce gazowe wraz z płynnym (do tej pory) rynkiem LNG, na którym zaopatruje się cały świat. I temu rynkowi regulatorzy decydujący o przyspieszeniu transformacji energetycznej nie tylko odmawiali wsparcia ale wręcz zniechęcali do inwestycji na tym rynku. A przecież jedną z głównych przyczyn obecnych napięć na rynku LNG jest istotny wzrost udziału mocy nieciągłych w dostawach energii. Wszystkie zabezpieczają ciągłość dostaw energii na rynku gazu. I to na jego płynnej części, czyli LNG. LNG to zaledwie 13% dostaw gazu. Niby dużo w porównaniu z importem rurociągowym, który daje kolejne 16%. Ale mało w stosunku do 71% gazu krajowego, zużywanego tam, gdzie się go wydobywa. Jeśli przyrost globalnego zużycia gazu o 10% trafiłby na rynek LNG, zabrałby ponad połowę dostaw na ten rynek. Z taką sytuacją mamy do czynienia od września 2022. Bojkot australijskiego węgla przez Chiny wstrząsnął nie tylko rynkami węgla ale odbił się na rynku gazu, gdyż Chiny wypełniły lukę w produkcji energii zwiększonymi zakupami gazu na rynku LNG.
Dlatego prof. Dieter Helm z Uniwersytetu Oxford przekonuje, że „obecny kryzys był bardzo przewidywalny, a jego przyczyny są głębokie. Szereg prostych mitów zostało przedstawionych szerszej populacji, które po prostu nie są prawdziwe. Nie jest jeszcze prawdą, że odnawialne źródła energii są tańsze niż główne paliwa kopalne, po uwzględnieniu nieciągłości. Zwykłe ignorowanie potrzeby wsparcia źródeł nieciągłych w rozważaniach dotyczących kosztów OZE nie sprawi, że ta potrzeba zniknie. Wręcz przeciwnie, pozostają dwa niewygodne fakty. Po pierwsze, o ile nieciągłość nie stanowiła większego problemu, gdy w systemie była bardzo mała moc wiatru i słońca, to teraz jest dużym problemem. Teraz, gdy wiatr i słońce mają znacznie większy udział w całkowitej mocy, to naprawdę ma znaczenie – i wymaga znacznie większych inwestycji w moc rezerwową. Ekonomika tej rezerwowej mocy jest poważnie osłabiona przez OZE, które czasami wytwarzają zerowe ceny hurtowe – gdy wiatr wieje i słońce świeci dobrze – i bardzo wysokie ceny, gdy nie wieje i jest mało słońca. W Wielkiej Brytanii w starym systemie paliw kopalnych i energetyce jądrowej całkowite zapotrzebowanie mocy było rzędu 70–80 GW. W przypadku systemu, w którym wiatr i słońce czasami mogą wyprodukować całą wymaganą energię, a czasami bardzo mało, te moce muszą pozostać na swoim miejscu wraz z mocami turbin wiatrowych i paneli słonecznych. Potrzebujemy znacznie większych mocy, aby sprostać każdemu zapotrzebowaniu.” I stawia sprawę jasno. „Ktoś za to musi zapłacić. Udawanie, że te koszty nie istnieją lub że w najbliższym czasie znikną w wyniku napływu nowych technologii, jest niebezpieczną narracją o zmianie klimatu. Jeszcze gorsze jest po prostu założenie, że wszystko można opłacić pożyczką. To po prostu oznacza, że nie tylko nie jesteśmy gotowi ponieść kosztów dekarbonizacji, ale chcemy zrzucić zarówno koszty, jak i zmiany klimatu na następne pokolenie.”[2] Na koniec dnia za wszystko bowiem płacimy my, konsumenci.
Także naukowcy z Rice University w niedawno opublikowanym raporcie realistycznie przyglądają się temu, co jest potrzebne, aby globalna transformacja energetyczna powiodła się. Ostrzegają, że zbyt szybkie odejście od paliw kopalnych może przynieść odwrotny skutek – utknięcie postępu klimatycznego w tak zwanej „dolinie śmierci”. „Dążenie do definansowania paliw kopalnych – zanim zasoby o niższej emisji dwutlenku węgla będą mogły wiarygodnie „zapełnić lukę” – grozi destabilizacją globalnego związku energii, żywności, wody i dobrostanu ludzi, który, wystarczająco zaburzony, prawdopodobnie opóźniłby wysiłki związane z transformacją energetyczną o dziesięciolecia.”[3]
Problem tempa transformacji, ważny ze strategicznej perspektywy, nurtował nas od dawna[4]. Zgodnie z konsensusem naukowym, warunkiem powstrzymania globalnego ocieplenia poniżej 1,5 stopnia Celsjusza jest osiągniecie globalnej neutralności emisyjnej do 2050 roku. To z kolei wymaga redukcji globalnych emisji dwutlenku węgla do 2030 roku przynajmniej o 45% w stosunku do poziomu z 2010 roku. Biorąc pod uwagę to, że w ostatniej dekadzie trend globalnych emisji dwutlenku węgla był płaski[5], transformacja energetyczna powinna istotnie przyspieszyć.
*https://www.linkedin.com/pulse/europe-world-need-draw-right-lessons-from-todays-natural-fatih-birol/?utm_content=buffer5e2e9&utm_medium=social&utm_source=twitter-ieabirol&utm_campaign=buffer (dostęp 03/02/2022)
[2]http://www.dieterhelm.co.uk/energy/energy/luck-is-not-an-energy-policy-the-cost-of-energy-the-price-cap-and-what-to-do-about-it-2/ (dostęp 3/02/2022
[3] https://www.bakerinstitute.org/research/global-energy-transitions-looming-valley-death/ (dostęp 03/02/2021)
[4] https://www.money.pl/gospodarka/impact21-jak-przyspieszyc-zielona-transformacje-6706094159637152a.html (dostęp 03/02/2022)
[5] https://www.carbonbrief.org/global-co2-emissions-have-been-flat-for-a-decade-new-data-reveals (dostęp 9/11/2021)